Räsänen, która była ministrem spraw wewnętrznych Finlandii i liderem Chrześcijańskich Demokratów, zachęcała chrześcijan do odwagi w głoszeniu prawdy i opowiadała o trwającym ciągle procesie sądowym, jakim nękana jest za tzw. „mowę nienawiści”. Mimo że została już dwukrotnie uniewinniona, czeka obecnie na proces w Sądzie Najwyższym.

„Wolność jest krucha. Jeśli nie będziemy korzystać z naszej wolności teraz, jeśli nie będziemy korzystać z naszego prawa do swobody wypowiedzi, do wyrażania naszej wiary, przestrzeń do korzystania z naszych fundamentalnych praw w końcu stanie się nawet mniejsza i tak stało się teraz w Finlandii” – powiedziała Räsänen w nagraniu z 30 kwietnia, które opublikowano 3 maja na YouTube. Fińska polityk, powołując się też na Ronalda Reagana, zwróciła uwagę na największe zagrożenie, jakim dla tej wolności jest „autocenzura”.

Räsänen, która należy do fińskiego zboru luterańskiego, wspomniała swoje przemówienie, jakie wygłosiła jeszcze w 2013 r. na kościelnym spotkaniu, gdy była ministrem spraw wewnętrznych. Mówiąc o aborcji i małżeństwie, zauważyła wówczas, że jako chrześcijanie napotykamy sytuacje, kiedy „musimy zastanowić się, czy mamy odwagę działać przeciwnie do publicznych opinii i norm, a czasami nawet prawa, jeśli przeczy ono Słowu Bożemu”. Przytoczyła przykład apostołów, którzy woleli posłuszeństwo Bogu niż ludziom. Po tym przemówieniu parlamentarny rzecznik praw obywatelskich otrzymał ponad 40 skarg na łamanie przez nią prawa. Wówczas rzecznik zdecydował, że jej wypowiedź mieściła się w granicach wolności religijnej.

Räsänen oskarżana jest obecnie o „mowę nienawiści” z powodu tweeta z 2019 r. oraz broszury Mężczyzną i kobietą ich stworzył, jaką napisała w 2004 r. Fińska polityk krytykowała też przywództwo swego luterańskiego zboru za sponsorowanie homoseksualnej „Dumy 2019”. Swą krytykę wsparła zdjęciem fragmentu Listu do Rzymian św. Pawła, w którym potępia się homoseksualizm.

Räsänen w swoim odczycie dla Akademii Jana Pawła II oświadczyła, że zgadza się z nauką Pisma Świętego: „Jakiekolwiek będą konsekwencje, nie przeproszę za to, co powiedział apostoł Paweł”. Jej zdaniem, jeśli zostanie skazana, to będzie to oznaczało precedens, by „zakazać podobnych publikacji”, jak te jej autorstwa.

„Prokurator stwierdziła w sądzie, że moje poglądy są znane jako doktryna, którą określiła i streściła jako: Kochaj grzesznika, ale nienawidź grzechu – powiedziała Räsänen. – I tę doktrynę uznała ona za obraźliwą i szkalującą, ponieważ według prokurator nie można dokonywać rozróżnienia między tożsamością osoby a jej działaniem. Jeśli potępia się akt, także potępia się człowieka i traktuje się go jako gorszego”.

Według Räsänen ta batalia sądowa toczy się tak naprawdę nie o „mowę nienawiści”, ale o to, czy można „dzielić się nauczaniem Biblii i publicznie z nim zgadzać”. Stwierdziła też, że argumentacja prokurator „sprzeczna jest z chrześcijańskim poglądem na człowieka, a także ze zdrowym rozsądkiem”. Broniąc wolności słowa, fińska polityk uznała, że jest ona niezbędna nie tylko dla „rozkwitu społeczeństwa, ale w szczególności podstawowa dla głoszenia Ewangelii”.