Zakonnica uważa, że Dignitas infinita zawiera „wiele pięknych i podstawowych prawd, ale część o teorii gender, która potępia ideologię gender, krzywdzi osoby transpłciowe”. Jak stwierdziła s. Gramick, papież odpowiedział „dzieląc się swoim zrozumieniem tej myśli – zrozumieniem, którego wcześniej nie słyszałam”. We fragmencie listu Franciszka, przytoczonym przez zakonnicę na łamach „National Catholic Reporter”, można też przeczytać: „Rozumiem niepokój z powodu tego akapitu Dignitas infinita, ale mówi on nie o osobach transpłciowych, lecz o ideologii gender, która unieważnia różnice”.

W Dignitas infinita mowa jest m.in. o tym, że ideologia gender „ukazuje (...) społeczeństwo bez różnic płciowych i banalizuje podstawy antropologiczne rodziny”. W dokumencie stwierdza się też, że „należy odrzucić wszystkie te próby, które zaciemniają odniesienia do nieusuwalnej różnicy płciowej między mężczyzną a kobietą”, gdyż „nie możemy oddzielić tego, co męskie i żeńskie od dzieła stworzonego przez Boga, które jest uprzednie wobec wszystkich naszych decyzji i doświadczeń, i gdzie istnieją elementy biologiczne, których nie można ignorować”.

Opisując wymianę korespondencji z papieżem, s. Gramick napisała, że Franciszek polecił jej lekturę Władcy świata Roberta Hugh Bensona – futurystycznej powieści z początku XX wieku, która „przedstawia ten ruch anulowania różnic”. Zakonnica jednak uznała odpowiedź papieża za niezadowalającą, gdyż jak stwierdziła: „niestety w USA (i gdzie indziej na świecie) ideologia gender ma inne znaczenie. Nie oznacza ona unieważnienia czy nieposzanowania różnic. Coś wprost przeciwnego jest prawdą: ci, którzy stosują to określenie, nie biorą pod uwagę lub nie szanują historii i doświadczenia gender u danej osoby. Sądzę, że ludzie, którzy stosują termin ideologia gender, najprawdopodobniej nigdy nie towarzyszyli osobom transpłciowym”.

Opisując swoje doświadczenie spotkań z tzw. „osobami transpłciowymi”, s. Gramick stwierdziła, że słuchając ich historii pytała samą siebie: „Jakie to musi być uczucie żyć w ciele, mając tożsamość przeciwną do tej, z jaką wierzysz, że Bóg stworzył cię w twej duszy?” Jak zauważył Michael Haynes z „Life Site News”, takie dywagacje dysydenckiej zakonnicy są sprzeczne z doktryną Kościoła, który uczy, że zostaliśmy stworzeni jako jedność ciała i duszy. A zatem nie można twierdzić, że ta sama osoba ma inną tożsamość seksualną i inne ciało.

Tymczasem s. Gramick twierdzi: „Osoby transpłciowe nie wymazują różnic seksualnych czy płciowych ani ich nie negują. To właśnie dlatego, że osoba transpłciowa wie o tym, że różnice płciowe, uświadamia sobie, iż jej ciało nie pasuje do jej duszy”. Zdaniem zakonnicy Kościół obarcza „poważnym brzemieniem (...) osobę, która nie uznaje się w ciele swoich narodzin”.

Swój tekst na łamach „National Catholic Reporter” zakonnica kończy następująco: „Ponieważ określenie ideologia gender jest stosowane w przeciwny sposób do tego, jak je rozumie papież Franciszek, po prostu oczyśćmy nasze słownictwo z tych słów i zamiast tego zacznijmy honorować różnice. W rzeczywistości, skoro o tym mówimy, działajmy po to, by wyplenić te słowa i to, co one sugerują z wszystkich naszych dokumentów kościelnych”.

Jak przypomina Haynes, potępienie poglądów siostry Gramick i ks. Roberta Nugenta przez Kongregację Nauki Wiary w 1999 r. nie zostało do tej pory oficjalnie odwołane. W watykańskim dokumencie z tamtego czasu można przeczytać o „wieloznacznościach i błędach” w nauczaniu obu tych osób, które „wywołały zamieszanie wśród katolików i zaszkodziły wspólnocie Kościoła”. Tymczasem s. Gramick w ostatnich latach otrzymywała od papieża Franciszka listy „z poparciem jej grupy pro-LGBT i jej osobistego aktywizmu” – przypomina publicysta „Life Site News”.